Do takiego zwycięztwa trzeba miłości samej siebie: nie umiałam i nie chciałam poświęcić swego porządku moralnego.
Może kiedyś zwątpię w jego wartość — dziś go czuję i błogosławię.
* * *
Niespodziewanie odwiedziła mnie Halina.
Stanęła we drzwiach i gdym podeszła do niej, padła mi w objęcia z płaczem. Był to płacz szczęścia.
Przepraszała za swój egoizm, dziękowała za poświęcenie, a mnie smutno było, że to "dziecko" znów może doznać zawodów.
— Ty go kochasz! — mówiła.
— Ja wiem, ty go nawet lepiej kochasz odemnie, ale ja silniej! dlatego dobrze, żeś mi go oddala.Śmiała się, a jednocześnie łzy płynęły po jej okrągłej, białej twarzy.
Biedne wy kobiety! miłość wasza jest rozlaniem swego ja w jego ja; jest to pokora niewolnicy; jest to płynięcie bez wioseł i steru za jego cieniem. Biedne wy i szczęśliwe!
Bo pozbywacie się dumy osobistej i człowieczeństwa, ale za to zdobywacie coś realnego — macierzyństwo, i wierzycie, że ten, który was całuje, jest Apollinem, i że dziecko
będzie półbogiem.
Co do mnie, jestem kobietą nienormalną: miłość pojmuję, jako przymierze do walki.
Tem się objaśnia łatwość mej ofiary: Konrad jest ideałem w pierwszem określeniu, lecz tylko cieniem — w drugiem.
Odkąd to sobie powiedziałam — byłam spokojna.
* * *
Byłam spokojna, aż do dnia drugiego. Wtedy porwał mnie jakiś potwór i zaczął ssać... Tak wyobrażam sobie głowonoga: jestto jedna głowa, a ośm duszących uścisków.
Było to coś bladego, nieokreślonego a dławiącego.
Było to zwątpienie.
Bo walczyć, ale za co? zwyciężać, deptać jedne uczucia, w imię jakich lepszych ?
Nie miałam na to odpowiedzi, albowiem nie było już ani nocy cichej, księżycowej, wiodącej do Bóstwa, ani rozbitej rodziny, którą należało zjednoczyć.
Smutek i czczość wewnętrzna były tak silne, że nie czułam nawet syku gadzin.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 Nastepna>>