Myślała, że obydwaj przychodzą spędzić wieczór w latarni, jak za dawnych czasów, lecz rychło się przekonała, że Melf sam tylko obecny, więc oczy spuściła, a łzy się w nich
zakręciły.
— Wyście sami? — zapytała dla pewności.
— Za Jerkiem Lizbet pyta? On ryby łowi. Nie utrzyma go na wodzy.
Musi po morzu żeglować i z wiatrami się uganiać, bez tego żyć nie może.
— On, na połowie? W tak ciemną noc ? — zapytała Lizbet niedowierzająco.
— Im ciemniej, tem głupsze ryby i tem raźniej idą za palącem się łuczywem do sieci, a dla Jerka wystarczy wasza latarnia; więcej światła nie potrzebuje, aby do domu wrócić.
Po chwili zapytał się znowu:
— Cóż tu u was słychać? Wuj na górze?
— Na górze, jak zawsze — odrzekła Lizbet.
— Dziś ciemny i mglisty dzień, więc światło się już pali od dwóch godzin. Pójdziecie do niego?
— Zaglądnę na chwilę — rzekł Melf.
— Na chwilę?
— powtórzyła Lizbet z uśmiechem. — Znam ja tę chwilę, gdy się zagracie w kości, będzie pewnie północ. Nie będę na was czekać, tylko zostawię wam drzwi otwarte.
I smutnym głosem, w którym jeszcze dżwięczał świeżo doznany zawód, dodała:
— Dobra noc...
— Dobra noc! — zawołał Melf i puścił się krętemi schodami na szczyt latarni.
Zaraz na pierwszym skręcie znikło światło lampki, którą Lizbet świeciła, więc po omacku szedł w górę, trzymając się ściany i szukając nogami stopni.
Mijał okienka w grubym murze wstawione, lecz noc była tak ciemną, że tamtędy najsłabszy promień światła nie wpadał do wnętrza latarni.
Schody piętrzyły się nad schodami, wąski korytarz kręcił się w koło, a wierzchołka latarni nie było jeszcze widać, zdawało się, że latarnia niema końca.
Wreszcie na skręcie ukazał się na ścianie jaskrawy promyk i wkrótce Melf ujrzał nad sobą otwór od światła gorejący.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 Nastepna>>